Nasi zawodnicy na światowych igrzyskach sport

Pojechaliśmy po medale i ciekawe wrażenia do dalekiego Ekwadoru na igrzyska światowe Global Games -GuayQuil. Reprezentacja Polski brała  udział w igrzyskach młodzieży niepełnosprawnej intelektualnie w nst. dyscyplinach : futsalu, koszykówce, pływaniu ,kolarstwie, lekkiej atletyce oraz w tenisie.

Polskich tenisistów reprezentowali: dwie zawodniczki Dorota Wisniewska i Kamils Grzebińska oraz trener Andrzej Kulhawik (trener GTT) od kilku lat opiekujący się kadrą polskich tenisistów ,,Sprawni –Razem”.

Z Igrzysk każda z dziewczyn przywiozła  dla Polski po dwa brązowe medale zdobyte w deblu i w konkurencji drużynowej. Przed Polkami na drugim miejscu uplasowały się reprezentantki  USA , a pierwsze miejsce zajęły Australijki .

Nasze dziewczęta dzielnie zniosły długą 16 godz. podróż samolotem oraz wysokie temperatury panujące w tym kraju . Mieszkaliśmy w bardzo ubogiej dzielnicy, w skromnych warunkach. Wyżywienie było bardzo  słabe jak dla sportowców (przez 8 dni ryż z kawałkiem mięsa plus napój na obiad ,a na śniadanie w dzień w dzień jajecznica i dwie kromeczki chleba. Również organizacja pozostawiała wiele do życzenia. Dwa razy zmienialiśmy hotel, a na dwie ostatnie doby nas wyproszono, bo organizator nie zapłacił. Po negocjacjach, pozostawiono nas w hotelu, ale bez wyżywienia.

Graliśmy natomiast na kortach o wysokim standardzie, w bardzo  bogatej dzielnicy  z  przepiękną roślinnością. O godz. 15 każdego dni wracaliśmy do naszego hotelu i byliśmy zdani na siebie. Wieczorem szybko robiło się ciemno i strach było wychodzić z hotelu w tę niebezpieczną dzielnicę.  Zróżnicowanie społeczne było w tej okolicy bardzo  duże. Z okien hotelu widzieliśmy wiele ubóstwa i biedy. Natomiast w drugiej części miasta, gdzie były korty tenisowe, przepych, luksusy oraz piękne domy z basenami i boiskami do różnych gier. Robiło to wrażenie, ponieważ każde takie osiedle ( było ich około 20 w tym korty) ogrodzone było wysokim murem i drutem kolczastym (często pod napięciem) i oczywiście z ochroną strzegącą przed osobami postronnymi.

Muszę przyznać, że te kontrasty i fatalna organizacja igrzysk zrobiły na nas mocne wrażenie i długo będziemy pamiętać ten daleki wyjazd. Wprawdzie wróciliśmy z medalami, ale wrażenia nie do końca były pozytywne. Andrzej Kulhawik.

 

Galeria zdjęć: